Napromieniowani

   
                  witam kacik  tylko dla doroslych:)
 
                 Na statek pasaÂżerski napadli piraci. ByÂł to sukces od wielu tygodni wiĂŞc po znaleÂźeniu zapasĂłw alkoholu urÂżneli siĂŞ jak Âświnie. Wywalili wszystkich pasaÂżerĂłw na pokÂład:
- Kobiety na lewÂą burtĂŞ, faceci na prawÂą - krzyczaÂł napruty kapitan piratĂłw. Po wykonaniu polecenia:
- A teraz... wywalimy kobiety za burte... a facetĂłw wydymamy!!!
- Ale facetĂłw siĂŞ nie dyma! - krzyczaÂły kobiety
- Dyma! Dyma! - odpowiedzieli faceci


Po wykÂładzie na temat rozmnaÂżania siĂŞ, na ktĂłrym wykÂładowca mĂłwiÂł, Âże stosunek pÂłciowy u rakĂłw trwa 12 godzin, studenci opuÂścili salĂŞ, z wyjÂątkiem jednej sÂłuchaczki. WykÂładowca podchodzi do niej i pyta:
- Czy ma pani jeszcze jakieÂś pytanie? MoÂże Pani czegoÂś nie zrozumiaÂła?
- WrĂŞcz przeciwnie, panie profesorze. Nareszcie zrozumiaÂłam, co znaczÂą sÂłowa \"uraczyĂŚ siĂŞ\" - odrzekÂła rozmarzonym gÂłosem studentka.

- Nie chcesz mi chyba powiedzieĂŚ, Âże spaÂłaÂś z moim mĂŞÂżem?
- Nie.
- Nie spaÂłaÂś?
- Nie chcĂŞ powiedzieĂŚ...

- Nie.
- Nie spaÂłaÂś?
- Nie chcĂŞ powiedzieĂŚ...

Wysoko na drzewie siedzi facet. PrzechodzieĂą ze zrozumieniem:
- Red Bull?
- Nie, pittbull.

Pewnego wieczoru lord John wpada na herbatkĂŞ do lorda Toma. SiedzÂą i pijÂą w
milczeniu, aÂż John pyta:
- A gdzie lady Mary?
- Lady Mary leÂży na gĂłrze - odpowiada lord Tom.
- W takim razie wpadnĂŞ do niej na chwilĂŞ - mĂłwi, wstajac lord John.
Wchodzi po schodach i znika w jednym z pokoi. Po dÂłuÂższej chwili wraca,
dyskretnie poprawia garderobĂŞ i siada w milczeniu naprzeciw lorda Toma. Rozmowa
nie klei siĂŞ, wiĂŞc unosi filiÂżankĂŞ do ust i Âłyka odrobinĂŞ herbaty. Po czym,
wykrzywiajÂąc siĂŞ z niesmakiem, mĂłwi:
- Zimna jakaÂś!
Na to lord Tom odpowiada z flegmÂą:
- No có¿, nic dziwnego, ju¿ trzy dni jak nie ¿yje...

Seryjny morderca ciÂągnie kobietĂŞ do lasu. Kobieta krzyczy przeraÂżona:
- Ale ponuro i ciemno w tym lesie. Bardzo siĂŞ bojĂŞ!
Na to morderca:
- No, a ja co mam powiedzieĂŚ? BĂŞdĂŞ wracaÂł sam

Idzie gostek przez pustyniĂŞ i widzi gÂłowĂŞ wystajÂąca z piasku. GÂłowa ÂłamiÂącym sie gÂłosem prosi o pomoc:
- Niech pan mnie odsypie, zakopaÂł mnie tu jakiÂś sadysta...
- Oj niedokÂładnie, niedokÂładnie - odparÂł gostek przysypujÂąc gÂłowĂŞ.