 |
Poka¿ wiadomo¶ci
|
Strony: [1] 2 3
|
9
|
S³owa na dobry pocz±tek.. / REGULAMIN / Odp: Szymon Wydra- muzyk, sprzedawca, ochroniarz, student, technik mechanik
|
: Luty 17, 2008, 22:12:16
|
Poza czas
Jestem tylko tym, kim jestem tu Ma³ym cz³owiekiem co szuka s³ów By nazwaæ to co¶, co nazwaæ nie daje siê Dobrze ¿e jeste¶ tu Kochamy Ciê
Nie umiem modliæ siê tak jakbym tego chcia³ Ale dzi¶ wierzê w to ¯e cz³owiek ju¿ nie jest sam
¦wiat zaciemnia w nas jasne t³o Dobro przebiera siê by zagraæ z³o I nie wiem czy w nas jest si³a lub wiara w to Aby nie wyprzeæ siê, nie krzykn±æ Nie znam go
Nie umiem modliæ siê tak jakbym tego chcia³ Ale dzi¶ wierzê w to ¯e cz³owiek ju¿ nie jest sam Nie jest sam
Dziêki za serce Twe Za wiarê Twoj± Mówisz nie lêkaj siê Gdy ¶wiat siê boi Dziêki za prosty fakt ¯e jeste¶ z nami ¯e chcesz byæ z nami Zostaniesz z nami poza czas
Dziêki za serce Twe Obecno¶æ Twoj± Bardzo kochamy Ciê Bardzo kochamy Ciê Wiêc zostañ z nami poza czas
|
|
|
19
|
S³owa na dobry pocz±tek.. / REGULAMIN / Odp: Czes³aw Niemen-Dziwny Jest Ten ¶wiat...
|
: Luty 14, 2008, 19:23:57
|
Autor przebojów: "Dziwny jest ten ¶wiat", "Czy mnie jeszcze pamiêtasz", "Pod papugami". Komponowa³ te¿ muzykê teatraln± i filmow±, miêdzy innymi do filmu "Wesele" Andrzeja Wajdy.
W swoich utworach wykorzystywa³ teksty poetów romantycznych: Cypriana Kamila Norwida, Adama Asnyka, Kazimierza Przerwy-Tetmajera.
Do 1967 roku by³ cz³onkiem Niebiesko - Czarnych, pó¼niej kierowa³ w³asnymi zespo³ami: Akwarele, Niemen - Enigamtic oraz Grupa Niemen. Wystêpowa³ te¿ jako solista Pocz±wszy od festiwalu w Opolu w 1967 roku Niemen by³ idolem m³odzie¿owej publiczno¶ci.
Przez 17 lat, od 1964 do 1980 roku, by³ uznawany za najpopularniejszego i najlepszego wokalistê w kraju w ankietach pism muzycznych "Jazz" i "Non Stop". Zawsze kreowa³ oryginalnie wizualnie postacie - raz by³ to góralski ko¿uszek, innym razem kwiecista hipisowska koszula. W latach 60. przez ówczesne media by³ postrzegany jako synonim czego¶ z³ego. Znosi³ to spokojnie.
W 1999 roku zosta³ wybrany wykonawc± wszechczasów w plebiscycie "Polityki". Radiowa Trójka uhonorowa³a go "Supermateuszem", nagrod± imienia Mateusza ¦wiêcickiego za zas³ugi dla kultury. W 1974 roku zosta³ odznaczony Z³otym Krzy¿em Zas³ugi. Dosta³ te¿ nagrodê I Stopnia Prezesa Rady Ministrów za twórcze osi±gniêcia w dziedzinie kompozycji i interpretacji. Prze³omowym momentem w karierze Niemena by³ wystêp z Akwarelami na V Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. Za wykonanie piosenki "Dziwny jest ten ¶wiat" zdoby³ nagrodê specjaln± Przewodnicz±cego Komitetu do spraw Radia i Telewizji.
W 1963 roku jego pierwsza kompozycja "Wiem, ¿e nie wrócisz" odnios³a wielki sukces na koncertach w paryskiej Olimpii. Kolejnym sukcesem sta³ siê utwór "Czy mnie jeszcze pamiêtasz", który w grudniu 1964 roku z w³asnym tekstem nagra³a Marlena Dietrich. Do koñca lat osiemdziesi±tych Niemen bra³ udzia³ w wielu imprezach muzycznych i festiwalach beatowych, rockowych i jazzowych w Polsce i na ¶wiecie. Koncertowa³ i odnosi³ sukcesy miêdzy innymi we Francji, W³oszech, NRD, RFN, Indiach i Stanach Zjednoczonych.
W pó¼niejszym okresie artysta rzadko wystêpowa³, rzadko te¿ nagrywa³. Skoncentrowa³ siê na pracy we w³asnym studiu muzycznym. W swoich kompozycjach chêtnie wykorzystywa³ instrumenty elektroniczne i syntezatory. Na muzykê m³odego pokolenia Niemen patrzy³ z rezerw±. "Dzisiaj wydaje siê, ¿e nie trzeba mieæ ¿adnego pojêcia o ¶piewaniu, ¿eby ¶piewaæ. Rynek zach³ysn±³ siê czym¶, co jest jedn±, wielk± balang±. Zapanowa³a pl±somania, w takt fokstrota na cztery. I ka¿da próba odej¶cia, szczególnie w tekstach, od tematu damsko-mêskiego jest nie do przeskoczenia, poniewa¿ media odmawiaj± publikacji" - mówi³ artysta podczas jednego z wywiadów.
Oprócz muzyki Niemen tworzy³ te¿ prace plastyczne. Rysowa³ od dziecka, pó¼niej szczególnie zainteresowa³a go grafika komputerowa. W 2001 roku przeznaczy³ czê¶æ swoich prac na licytacjê. Dochód z aukcji zosta³ przeznaczony dla Polskiej Akcji Humanitarnej na kupno sprzêtu edukacyjnego dla szkó³ na Litwie. Czes³aw Niemen zachowywa³ dystans do nazwy "grafika komputerowa" i wola³ mówiæ o wydrukach cyfrowych. A tak naprawdê traktowa³ swoje prace jako malarskie obrazy, tyle ¿e powsta³e nie w tradycyjnej technice, lecz przy u¿yciu komputera. Jego zainteresowanie sztuk± od dawna towarzyszy³o muzyce. - Nie tylko magia d¼wiêków, ale i ¶wiat kszta³tów i kolorów oddzia³ywa³y na moj± psychikê ju¿ we wczesnym dzieciñstwie - mówi³. - Do rysunku wróci³em przy okazji projektowania ok³adek swoich p³yt. W 1972 roku zrezygnowa³em ze stosowanych dot±d stylizowanych fotografii na rzecz ilustracji. Wtedy to na pierwszej stronie ok³adki podwójnego albumu "Marionetki" i "Requiem dla van Go- gha" umie¶ci³em namalowany flamastrami i o³ówkami obrazek pt. "Sariusz" - opowiada³ artysta. Jeszcze w latach 70. Niemen namalowa³ obraz "Oda do Venus" (który znalaz³ siê wewn±trz koperty albumu "Idee Fixe") oraz "Katharsis" (podczas nagrywania p³yty "Mourner?s Rhapsody" w Nowym Jorku). Od kilku lat tworzy³ przewa¿nie obrazy komputerowe, które prezentowa³ w pismach "Tylko Rock" i "Tygodniku Solidarno¶æ". Prace powsta³y w wiêkszo¶ci niezale¿nie od muzyki.
Przez dekady by³ odporny na up³yw czasu i dziejowe zmiany. W ostatnich latatch praktycznie nie wychodzi³ z domu. Gra³, malowa³, uprawia³ sport, wegetarianian, nie pi³ i nie pali³ od lat. W domu wygl±da³ zupe³nie inaczej ni¿ na zdjêciach i w telewizji.
Czes³aw Niemen by³ wielokrotnie wyró¿niany. W 1974 roku zosta³ odznaczony Z³otym Krzy¿em Zas³ugi. Dosta³ te¿ nagrodê I stopnia Prezesa Rady Ministrów za twórcze osi±gniêcia w dziedzinie kompozycji i interpretacji. Od 1964 do 1980 roku, by³ uznawany za najpopularniejszego i najlepszego wokalistê w kraju w ankietach pism muzycznych "Jazz" i "Non Stop". W 1999 roku zosta³ wybrany wykonawc± wszechczasów w plebiscycie "Polityki". Radiowa Trójka uhonorowa³a go "Supermateuszem", nagrod± imienia Mateusza ¦wiêcickiego za zas³ugi dla kultury.
Czes³aw Wydrzycki urodzi³ siê 16 lutego 1939 roku w Wasiliszkach Starych ko³o Nowogródka jako Czes³aw Wydrzycki. Jego pseudonim artystyczny wymy¶li³a ¿ona. Niemen by³ repatriantem z Bia³orusi. Przez wiele lat stara³ siê u w³adz radzieckich o pozwolenie na przyjazd do Polski. Tam ¿y³ w biedzie, tu, kiedy przyby³, równie¿ ¿y³ w nêdzy. Mo¿e dlatego postanowi³ pokazaæ Polsce, ¿e nie przyjê³a byle kogo.
|
|
|
20
|
S³owa na dobry pocz±tek.. / REGULAMIN / Odp: Tytu³ jest Mój Dom
|
: Luty 14, 2008, 19:17:48
|
Na schodach
szukaj±cy
drogi do w³asnego domu
wierz±cy
we w³asne kroki
pods³upociecha±cy
rozmów
Na schodach
walcz±cy
o porêcze
klasyfikuj±cy
stopnie
pielêgnuj±cy
¶lady
Na schodach
wynajmuj±cy
pokoje
trafiaj±cy
na odpowiedni poziom
targuj±cy siê
o cenê za spokój
Na schodach prowadz±cych
w górê i w dó³
6
Oddajê ostatnie wynurzenia
wysokim falom ¶cian
Zakotwiczam ostatnie kroki
w ruchomym piasku pod³ogi
Wt³oczony w skoñczono¶æ pora¿ki
zamykam horyzont okna
Wyrzucony na brzeg krzes³a
oswajam l±dowe przyzwyczajenia
Ju¿ stajê siê mieszkañcem
tego pokoju samotno¶ci
Ju¿ osiedlam swoje przegrane
Ju¿ nazywam niemoc swoim miejscem
14
Kupi³em miejsce za walizkê
Drogê zagrodzi³em ¶cianami
Wprawi³em w horyzont okno
i sznurówkami powi±za³em nogi
Skoñczy³em podró¿
Nikt ju¿ nie przeje¿d¿a
przez moj± ciekawo¶æ
ani ja nie wychodzê za granicê nadziei
Siedzê za drzwiami swojej samotno¶ci
I tylko pamiêæ przychodzi do mnie
z rachunkami do zap³acenia
32
Stojê w pustej sieni
wspomnieñ
czytaj±c przesz³o¶æ
z wyblak³ych ¶cian
pamiêci
Dotykam
przebarwionych miejsc
po rozlanych plamach
Patrzê
na zatrzymany w próchniej±cych ramach
czas
Rozpoznajê miejsca
po zdjêtych obrazach
i twarze patrz±ce na mnie
z przesz³o¶ci
Próbujê przypomnieæ sobie
kolor firanek wisz±cych w s±siednim oknie
tego domu
który tu kiedy¶ sta³
Delikatnym ruchem zamykam drzwi
na ¿al
42
Mam ju¿ swój dom
i krzes³o swoje
i swoje buty na pod³odze
Ju¿ siê nie bojê
bo wszystko co moje mogê zamkn±æ
na klucz
Moje sny i moje obrazy
Moje uniesienia i moje ¶lady
Moje ³y¿ki i no¿e, którymi ¿ycie jem i krojê
Moje dwa talerze stoj±ce na stole
Moje rado¶ci i smutki
Moje uczucia w szk³o oprawione
Moje pragnienia z poszarpanymi brzegami
Moje prze¿ycia przybite do ¶cian pamiêci
grubymi gwo¼dziami
Chodzê jak w³a¶ciciel wokó³ tego, co moje
Wokó³ swoich przyzwyczajeñ
Wokó³ wspomnieñ, stoj±cych na mojej drodze
Ju¿ sam stajê siê meblem
coraz trudniejszym do ominiêcia
49
Budowa³em to s³owo jak dom
Lepi³em dziury i klei³em ¶ciany
Wstawia³em ciekawo¶æ w okna
i polerowa³em klamki drzwi
Pragn±³em by kto¶ móg³ w tym s³owie
jak we mnie zamieszkaæ
Nie wiedzia³em
¿e za szyb± ¶lubnej ramy
ju¿ mieszka kornik
potrafi±cy przegry¼æ wszystko
65
Chcia³bym ju¿ wróciæ
do dawnego domu
To nic, ¿e dawno
¿e popêka³y ¶ciany
i ¿e przecieka
podziurawiony burzami dach
A jednak le¿y tam jeszcze twój cieñ
na pod³odze
rozlany
70
Pozwól mi wróciæ ju¿ do domu
bym siê nie b³±ka³
nie k³ania³ brudnej pianie
abym ju¿ wiêcej nie brudzi³ swojej twarzy
Wy¶lij swe s³owa jak go³êbie
na ka¿de skrzy¿owanie
Rozwiñ swoj± mi³o¶æ jak drogê przede mn±
i zasad¼ kwiaty pragnieñ tam gdzie przechodzi³ bêdê
Czekaj na mnie na progu
gdy ¿ebra³ bêd± o kawa³ek pewno¶ci
Uchyl drzwi Twojej troski
gdy puka³ bêdê ostatnim cierpieniem
do Twojego domu
Zwiód³ mnie horyzont
U¶pi³y doliny
Lawiny zdarzeñ zasypa³y wszystkie mo¿liwo¶ci
Zakrêty wymyli³y
i przepa¶cie po³ama³y ko¶ci
Dzi¶ opatrujê obola³e my¶li
próbuj±c szukaæ powrotu
ze zmêczonego gniewu
Patrzê wstecz, aby dostrzec most powrotu
zbudowany przez tych
którzy byli tu
przede mn±
104
Po domu b³±kam siê
jakby to by³a pustynia
Ruchomy piasek pod³ogi
i wybite okna nieba
Wysuszona na drobne ziarna cisza
i dopalaj±ca siê nadzieja
Szczê¶cie zachodz±ce tarcz± ognia za horyzont cierpienia
Pewno¶æ rozp³ywaj±ca siê na ¶cianach fatamorgan
Obrysowane ch³odem przypuszczenia
i rozrzucone po krzes³ach osamotnienia
Przechodz±ce co noc przebudzenia
wykre¶laj± granice
zamykania siê w sobie
107
Budowali¶my tê chwilê
jak szczê¶cie w³asne
uklepuj±c ziemiê pragnieñ
i wylewaj±c fundament marzeñ
Budowali¶my tê chwilê
jak w³asne ¿ycie
stawiaj±c coraz wy¿sze piêtra uniesieñ
i ¶ciany zdarzeñ
Budowali¶my tê chwilê
jak w³asn± przysz³o¶æ
uk³adaj±c schody
i podnosz±c siebie z ziemi d¼wigami mi³o¶ci
Budowali¶my tê chwilê
jak swój dom
trzymaj±c siê pionu i poziomu
i swoich coraz wy¿szych mo¿liwo¶ci
Budowali¶my tê chwilê
jak swoje szczê¶cie
chodz±c po rusztowaniach s³ów
i po drabinach spojrzeñ bez porêczy
Patrz±c na coraz dalszy horyzont snów
wchodzili¶my w coraz cieplejsze kolory têczy
Budowali¶my tê chwilê
jak nasz± mi³o¶æ
Nie chc±c budowania swego nigdy zaprzestaæ
Budowali¶my tê chwilê
bez zabezpieczaj±cych lin, bez siatek
jak piêkno w którym mogliby¶my zamieszkaæ
Gotowi w ka¿dej chwili by przerysowaæ plany
Budowali¶my t± nasz± chwilê jak siebie samych
|
|
|
|
|
|
 |