Napromieniowani
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
 
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: SÂŁOÑCE I DESZCZ  (Przeczytany 2367 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
ROBERTO
Gość
« Odpowiedz #6 : Wrzesień 12, 2009, 19:00:08 »

to miÂło Norbi,ze tak napisaÂłeÂś. DuÂży uÂśmiech DuÂży uÂśmiech DuÂży uÂśmiech MrugniĂŞcie MrugniĂŞcie MrugniĂŞcie
Zapisane
62norbi
Prezes
Administrator
zakochany w forum
*****

ile piszemy 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 407


Prezes


« Odpowiedz #5 : Wrzesień 12, 2009, 18:41:20 »


 NORBI, TY CHCESZ NAM  POMÓC. PAN OWSIANKO WIDZÊ TEÂŻ MÂĄDRZE PISZE O NASZYM ÂŻYCIU.
POZWOLÂĄ PANOWIE ÂŻE ZWRÓCÊ SIÊ DO UÂŻYTKOWNIKÓW TEGO FORUM?  KOCHANI JEÂŚLI KTOÂŚ OFERUJE NAM WSPARCIE MÓWIÂĄC ZRÓBMY COÂŚ RAZEM, NIE BÓJCIE SIÊ MY TEZ JESTEÂŚMY ON i WIEMY, CO CZUJECIE. TO NA MIÂŁE  ÂŻYCIE RÓBMY TO WALCZMY PRZEZ  PISANIE  TU SPOTYKANIE SIÊ NA CZACIE.ZAPRASZAJMY REHABILITANTÓW  I KOGO SIÊ DA, NIE ZMARNUJMY TEJ SZANSY, DRUGIEJ MOÂŻE NIE BYÆ......

ROBERTO ,TY TEÂŻ JESTEÂŚ WSPANIAÂŁY.
Gruszka ... Masz sto procent racji...  Przy³¹czam siĂŞ do pochwaÂły obu dwĂłch PanĂłw..Kto siĂŞ przy³¹cza jeszcze?CoÂś MrugniĂŞcie CoÂś
Zapisane

Nie oglÂądaj siĂŞ na rzÂąd, bo wyrĂŞczajÂąc go, moÂżesz zrobiĂŚ duÂżo dobrego, zaÂś on nie wyrĂŞczy ciĂŞ w niczym.
Antybudynek (kliknij tu...)
http://duetkolezenski.pl.tl/
http://duetkolezenski.phorum.pl/
ROBERTO
Gość
« Odpowiedz #4 : Wrzesień 12, 2009, 14:24:02 »

dziêki Gruszko,¿e mnie tak ocenilaœ,a Norbi...wspólczujê Tobie,ze takie mia³eœ nieudane dzieciùstwo,ja naogó³ mam udane ¿ycie,no mo¿e poza tym,ze mia³em operacjê na serce w dzieciùstwie na serce,ale z natury nie narzekam lub malutko.Ogólnie to mam udane ¿ycie.
Zapisane
gruszka
Administrator
napromiieniowany w forum
*****

ile piszemy 0
Offline Offline

Wiadomości: 598


« Odpowiedz #3 : Wrzesień 12, 2009, 02:08:18 »

 NORBI, TY CHCESZ NAM  POMÓC. PAN OWSIANKO WIDZÊ TEÂŻ MÂĄDRZE PISZE O NASZYM ÂŻYCIU.
POZWOLÂĄ PANOWIE ÂŻE ZWRÓCÊ SIÊ DO UÂŻYTKOWNIKÓW TEGO FORUM?  KOCHANI JEÂŚLI KTOÂŚ OFERUJE NAM WSPARCIE MÓWIÂĄC ZRÓBMY COÂŚ RAZEM, NIE BÓJCIE SIÊ MY TEZ JESTEÂŚMY ON i WIEMY, CO CZUJECIE. TO NA MIÂŁE  ÂŻYCIE RÓBMY TO WALCZMY PRZEZ  PISANIE  TU SPOTYKANIE SIÊ NA CZACIE.ZAPRASZAJMY REHABILITANTÓW  I KOGO SIÊ DA, NIE ZMARNUJMY TEJ SZANSY, DRUGIEJ MOÂŻE NIE BYÆ......

ROBERTO ,TY TEÂŻ JESTEÂŚ WSPANIAÂŁY.

 
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 12, 2009, 18:34:48 wysłane przez 62norbi » Zapisane
62norbi
Prezes
Administrator
zakochany w forum
*****

ile piszemy 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 407


Prezes


« Odpowiedz #2 : Wrzesień 11, 2009, 23:45:11 »

Robercie...
Ja nie mam dobrych wspomnieĂą z tego lepszego Âżycia, poniewaÂż byÂłem jeszcze za maÂły (miaÂłem 1,5 roczku), do szĂłstego roku Âżycia byÂłem sparaliÂżowany od najmniejszego  paluszka u nogi do ostatniego wÂłosa na gÂłowie, potem zaczĂŞÂło powracaĂŚ czucie nĂłg, pierwsze ruchy rÂąk i nĂłg... DziĂŞki intensywnej rehabilitacji i determinacji rodzicĂłw ³ózko zamieniÂłem na wĂłzek, dalsze lata, doprowadziÂły mnie ze skoĂączyÂłem szko³ê podstawowÂą, odbierajÂąc ostatnie Âświadectwo juÂż na wÂłasnych nogach... Potem nastĂŞpne  szkoÂły, zawodowa, praca i wieczorowe technikum, a w miĂŞdzy czasie Âśrednia szkoÂła muzyczna, takÂże wieczorowa.. Ale nie o szkole chciaÂłem tu pisaĂŚ a o nieustannej rehabilitacji... DziĂŞki moim rodzicom i mojej silnej woli, no i teÂż otoczenia przez ludzi co pomagali mi stan¹Ì na wÂłasne nogi i dziÂś chodzĂŞ o wÂłasnych siÂłach... Teraz chciaÂłbym abym mĂłgÂł pomagaĂŚ "ON", zawsze powtarzaÂłem sobie gdy wstanĂŞ na wÂłasne nogi, bĂŞdĂŞ pomagaÂł innym niepeÂłnosprawnym...
Zapisane

Nie oglÂądaj siĂŞ na rzÂąd, bo wyrĂŞczajÂąc go, moÂżesz zrobiĂŚ duÂżo dobrego, zaÂś on nie wyrĂŞczy ciĂŞ w niczym.
Antybudynek (kliknij tu...)
http://duetkolezenski.pl.tl/
http://duetkolezenski.phorum.pl/
ROBERTO
Gość
« Odpowiedz #1 : Wrzesień 10, 2009, 11:17:35 »

ciekawa historia-opowiadanie,bardzo zyciowe i wzruszajÂące.
Zapisane
Marek JastrzÂąb (Owsianko)
oj maÂło nam piszesz:)
*

ile piszemy 0
Offline Offline

Wiadomości: 13


« : Wrzesień 10, 2009, 10:10:52 »

Przez okres nieprzerwanej choroby (44 lata SM) oduczy³em siê ¿ycia poœród szarej codziennoœci. Teraz ka¿da czynnoœÌ wymaga ode mnie precyzji, koncentracji, zharmonizowania faktycznego ruchu cia³a z ruchem opartym na jego wyobra¿eniu. Przedtem by³em zadbanym pedantem. Rzeczy, których u¿ywa³em, mia³y swoje miejsce. Teraz nie mam si³y na to, by je tam od³o¿yÌ.

Dano mi rentĂŞ, nie chodziÂłem wiĂŞc do pracy (I grupa), nie stykaÂłem siĂŞ z ludÂźmi zajĂŞtymi uÂżeraniem siĂŞ ze zwykÂłymi problemami, z tym, za co przetrwaĂŚ do wypÂłaty, co wÂłoÂżyĂŚ do gara, z czego zapÂłaciĂŚ czynsz. W zamian mogÂłem cieszyĂŚ siĂŞ nieustannie podÂłym zdrowiem, lataĂŚ po przychodniach, czepiaĂŚ  siĂŞ nadziei na cud. A w przerwach pomiĂŞdzy pobytami w szpitalach, sanatoriach i u znachorĂłw, Âświtem lub nocami mogÂłem uczyĂŚ siĂŞ, czytaĂŚ, jeÂździĂŚ palcem po mapie, podró¿owaĂŚ po tych miejscach, do ktĂłrych nie pojadĂŞ nigdy. 

Wtedy chodzi³em jeszcze, jeszcze kuœtyka³em trzymaj¹c siê mebli i nie wyobra¿a³em sobie, ¿e mo¿e byÌ gorzej. S¹dzi³em, ¿e osi¹gn¹³em dno. I tak mi siê wydawa³o, a¿ do momentu, gdy przesta³em wychodziÌ na zewn¹trz, gdy zadomowi³em siê w ³ó¿ku. Porównujê tamtejsze oceny swojej zdrowotnej sytuacji z obecn¹ i dochodzê do wniosku, ¿e za kolejne parê lat znowu bêdê zdziwiony dzisiejszymi narzekaniami. Znowu zapadnê w ciemnoœÌ. I znowu bêdê s¹dzi³, ¿e ju¿ gorzej byÌ nie da rady.; w takich chwilach uœwiadamia³em sobie, ¿e mam szczêœcie. Moi znajomi ze szpitala, chorzy na to samo, ju¿ od dawna nie wstawali z bar³ogu, podczas gdy ja hopsa³em po ca³ej sali i wszêdzie by³o mnie pe³no, wszêdzie by³ nadmiar mojej obecnoœci, na korytarzu, w dy¿urce, w innych salach. Patrzyli na mnie z zazdroœci¹, a wieczorami zwierzali siê, ¿e nie czytaj¹, bo nie potrafi¹ skupiÌ siê na jednym rz¹dku liter. Podobnie z ogl¹daniem telewizji. Skar¿yli siê, ¿e litery i obrazy s¹ p³ynne, oleiste, zamazane.

WiĂŞc gdzie mi do nich, jak mogÂłem przypuszczaĂŚ, Âże jestem do nich podobny? PrzecieÂż moje cierpienia byÂły niczym, byÂły bÂłahostkami w porĂłwnaniu z ich. I jak ludzi idÂących do pracy, zdrowych i zagonionych walkÂą o byt, zrozumieĂŚ nie byÂłem w stanie, tak i ludzi chorych bardziej ode mnie, teÂż. Bo trzeba byĂŚ w skĂłrze drugiego czÂłowieka, trzeba ÂżyĂŚ w jego trudnoÂściach, kompleksach i „nierealnoÂści", by wydawaĂŚ o nim sÂąd; wiĂŞkszoœÌ z nas jedzie na podobnym wĂłzku, ale to my decydujemy, dokÂąd nas powiezie: czy w sÂłoĂące,  czy w deszcz.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 10, 2009, 10:28:57 wysłane przez Marek JastrzÂąb (Owsianko) » Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Strona wygenerowana w 0.077 sekund z 21 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

kociaprzystan polskiserwerfreeplay shd wilcze-zycie brazylia2014