Stolica niebezpieczna dla osób niewidomych
Autor: Dawid Michnik. Fot.:
www.sxc.hu, ¬ród³o: NGO.pl
Niewidomym Warszawa wci±¿ jawi siê jako miasto nieprzyjazne i niebezpieczne. Za du¿o w nim schodów, krawê¿ników, a za ma³o ¿yczliwo¶ci i empatii. Nieprofesjonalni urzêdnicy nie¶wiadomie upokarzaj± niewidomych. Kultura nie ma prawie nic do zaoferowania. Z dzia³aczami Polskiego Zwi±zku Niewidomych rozmawia³ Dawid Michnik.
Co wyró¿nia Polski Zwi±zek Niewidomych na tle innych organizacji pozarz±dowych?
Anna Wo¼niak-Szymañska: Jeste¶my organizacj± cz³onkowsk± i samopomocow±. W tej formie dzia³amy od samego pocz±tku, od 1951 roku. W okresie PRL-u prezesi Zwi±zku zajmowali stanowiska z nadania partyjnego. Polityki nie by³o jednak widaæ w naszej codziennej dzia³alno¶ci, która do dnia dzisiejszego sprowadza siê przede wszystkim do rehabilitacji. W Polsce nie ma wyspecjalizowanej pañstwowej instytucji zajmuj±cej siê niewidomymi. Gdyby PZN splajtowa³, od jutra rodzic niewidomego dziecka, niedowidz±cy, ociemnia³y zostanie bez wsparcia rehabilitacyjnego. Istniej± w Polsce szpitale okulistyczne, które mog± zoperowaæ osobê, która straci³a wzrok po wypadku, ale ca³y pó¼niejszy proces rehabilitacji bez Zwi±zku nie jest mo¿liwy.
Czy w³adze powinny doprowadziæ do powstania instytucji, która przejê³aby czê¶æ waszych obowi±zków?
A. W.-S: Chcieliby¶my byæ organizacj± bardziej wyspecjalizowan±. Woleliby¶my przedstawiaæ rz±dowi nowoczesn± metodologiê i techniki rehabilitacyjne, ale ci±gle jeste¶my na takim etapie, ¿e absolutnie wszystko dzieje siê u nas. Nie powinno byæ tak, ¿e pomoc niewidomym w Polsce zale¿y od tego, czy PZN wygra konkurs na wieloaspektowe obszary i zadania, które prowadzi przez ca³y rok, np. podstawowe szkolenie osoby nowo ociemnia³ej w zakresie bezpiecznego poruszania siê z bia³± lask±, czy wykonywania bezwzrokowo czynno¶ci dnia codziennego.
Nie jeste¶cie zwolennikami konkursów?
Robert Wiêckowski: Konkursy s± dobre, bo jest to gie³da pomys³ów i zmuszaj± do aktywno¶ci, ale nie sprawdzaj± siê, gdy chodzi o codzienn± pracê rehabilitacyjn±. Ten problem dotyczy wszystkich instytucji prowadz±cych dzia³alno¶æ ca³oroczn±, np. o¶rodków dla g³êboko upo¶ledzonych.
A. W.-S.: Nasza organizacja jest naprawdê du¿a. Zatrudniamy bardzo wielu pracowników i musimy utrzymaæ nasze rozrzucone po Polsce placówki specjalistyczne. Musimy mieæ ¶rodki na bie¿±ce funkcjonowanie, a pieni±dze z konkursów sp³ywaj± dopiero w kwietniu. Mo¿e siê staæ tak, ¿e drugiego stycznia przyjdzie niewidomy potrzebuj±cy pomocy, a nasz o¶rodek bêdzie nieczynny, bo nie mamy na pr±d i ogrzewanie. Odmówimy wsparcia i zaproponujemy przyj¶cie za trzy miesi±ce. System konkursów sprawdza siê w sprawach niszowych, ale my mamy ponad 70 tysiêcy cz³onków, a ka¿dego roku o pomoc zwraca siê do nas oko³o 4 tysi±ce osób niewidomych i s³abowidz±cych.
Jak jeszcze zdobywacie pieni±dze na dzia³alno¶æ?
A. W.-S: Z trudem przychodzi nam pozyskiwanie pieniêdzy z jednoprocentowych odpisów od podatku. Skuteczno¶æ w tym wypadku zale¿y od ilo¶ci pieniêdzy zainwestowanych w kampaniê reklamow±. Jako organizacja samopomocowa mamy wielki dylemat, czy zatrudniæ profesjonalnego PR-owca i zorganizowaæ kampaniê medialn±, czy za te pieni±dze pomóc 20 kolejnym niewidomym. Czym¶ innym jest prowadzenie fundacji na rzecz jakiej¶ grupy i wymy¶lanie projektów, a czym¶ innym prowadzenie organizacji cz³onkowskiej, gdzie zajmujemy siê potrzebami i problemami konkretnych ludzi.
Co musi siê zmieniæ w Warszawie, ¿eby niewidomy uzna³ j± za miasto marzeñ?
Monika Cieniewska: W Warszawie marzeñ projekty takie jak "Kino poza cisz± i ciemno¶ci±" powinny byæ czym¶ normalnym (Kino "Poza cisz± i ciemno¶ci±" to projekt skierowany do osób g³uchych i niewidomych. Niewidomi w czasie seansu s³uchaj± specjalnie przygotowanej ¶cie¿ki d¼wiêkowej, tzw. audiodeskrypcji - przyp. red.). Mog³abym siê tam wybraæ z widz±c± mam± lub przyjació³mi. Zak³ada³abym s³uchawki i nie przeszkadzaj±c nikomu uczestniczy³a w ¿yciu kulturalnym. Nie liczê na to, ¿e wszystkie kina stworz± ofertê dla niewidomych, byle nie by³o to tak incydentalne jak teraz, kiedy seans jest raz w miesi±cu i nie wiadomo, ile to jeszcze potrwa. Wszystko zale¿y od tego, jak d³ugo fundacja realizuj±ca ten projekt (Fundacja Dzieciom "Zd±¿yæ z Pomoc±") bêdzie mia³a pieni±dze.
R. W: Podobnie jest z teatrami, muzeami. Teatr Praski, który chce realizowaæ sztuki z audiodeskrypcj± wci±¿ nie mo¿e wystêpowaæ na w³asnej, remontowanej od miesiêcy, scenie. Od "bia³ych lasek" nie roi siê w kinach, teatrach i galeriach.
Wis³a i Warszawa. Fot.:
www.sxc.huZ czego to wynika?
R. W: Miêdzy innymi z tego, ¿e ca³e pokolenia dorasta³y w przekonaniu, ¿e w polskiej kulturze nie ma oferty dla osób niewidomych i ludzie przywykli do takiej sytuacji. Jeste¶my w trakcie realizowania miêdzynarodowego projektu, w którym porównujemy Warszawê, Florencjê i Brukselê pod k±tem dostêpno¶ci miejsc kultury dla niewidomych. Chodzi o kina, galerie, teatry, parki. Warszawa wypada bardzo s³abo.
Jakie rozwi±zania wprowadzi³y te miasta?
R. W: Odwiedzi³em Królewskie Muzeum Sztuk Piêknych w Brukseli, gdzie przez ca³e godziny s³ucha³em opowie¶ci o obrazach. Podstaw± tego programu by³y makiety dotykowe, na których w formie wypuk³ej odwzorowane by³y postaci, przedmioty. Z opowiadania muzealnego przewodnika dowiadywa³em siê co jest zielone, co czerwone. Gdzie koñczy siê morze, a zaczyna niebo.
Na co narzekaj± niewidomi korzystaj±cy z transportu miejskiego?
R. W: Generalnie mankamentem warszawskiej komunikacji miejskiej jest to, ¿e milczy. Wszystkie kupowane przez miasto autobusy mog± byæ ud¼wiêkowione. Dla nas to bardzo wa¿ne, ¿eby pojazd podje¿d¿aj±c na przystanek "powiedzia³" nam jaki ma numer, a pó¼niej, ju¿ w wewn±trz, jaki bêdzie kolejny przystanek. Jest to u³atwienie nie tylko dla niewidomych, ale przyjezdnych turystów, osób starszych, lub tych, którzy po prostu siê zamy¶lili.
Co jeszcze przeszkadza niewidomym poruszaj±cym siê po mie¶cie?
M. C: Dla nas, ludzi ca³kowicie niewidomych, liczy siê to, ¿eby wszystkie rozwi±zania, które maj± nam pomagaæ, by³y ujednolicone. Tymczasem na przyk³ad szeroko¶æ pasa bezpieczeñstwa informuj±cego, ¿e zbli¿amy siê do krawêdzi chodnika i sygnalizuj±cego niewidomemu, ¿e stoi przy przej¶ciu dla pieszych, wynosi w jednej dzielnicy 80 cm, a w innej 40 cm. Z podobn± sytuacj± mamy do czynienia w przypadku d¼wiêkowej sygnalizacji przy przej¶ciach dla pieszych. Nie do¶æ, ¿e to rozwi±zanie jest w Warszawie rzadko¶ci±, to na dodatek na poszczególnych skrzy¿owaniach u¿ywane s± ró¿ne d¼wiêki. Dzi¶, ¿eby poruszaæ siê bezpiecznie muszê bardzo dobrze poznaæ okolicê.
R. W: Nie jestem niewidomy, ale mam ogromne k³opoty z widzeniem g³êbi. Zwyk³e schodzenie po schodach jest dla mnie niebezpieczne. Odpowiedzi± na mój problem by³yby umieszczone przed pierwszym i ostatnim stopniu schodów kontrastowe pasy. Gdyby by³y one dodatkowo wypuk³e, u³atwia³yby tak¿e ¿ycie niewidomym. To rozwi±zanie jest bardzo proste i tanie, ale takich pasów w Warszawie prawie nie ma.
A. W.-S.: Kolejn± przeszkod± s± domofony sensoryczne z g³adk± p³ytk±. Projektanci nie przewidzieli, ¿e niewidomi nie s± w stanie na takiej p³ytce wystukaæ numeru.
Jak miasto powinno zabraæ siê do przystosowywania dla niewidomych i innych niepe³nosprawnych swojej infrastruktury? Rozkopaæ wszystkie przej¶cia, wyrównaæ wszystkie krawê¿niki?
R. W: Najlepiej jest my¶leæ o tym na etapie planowania. Ka¿dy projektowany obiekt lub remontowana droga powinny uwzglêdniaæ potrzeby wszystkich potencjalnych u¿ytkowników, tak¿e niewidomych. Wybitnym dowodem na to, ¿e w naszym mie¶cie to nie dzia³a jest remont Krakowskiego Przedmie¶cia. Co z tego, ¿e mo¿na przejechaæ ca³± ulicê na wózku inwalidzkim, skoro do niemal ka¿dego lokalu prowadz± schody? Ja z kolei id±c tamtêdy czêsto wchodzê na stoj±ce tam ³awki i s³upy, bo s± w takim samym kolorze jak chodnik.
Co zrobiæ, ¿eby miasto powa¿nie zaczê³o dbaæ o potrzeby niepe³nosprawnych?
A. W.-S.: Sam obowi±zek uwzglêdniania potrzeb osób z niepe³nosprawno¶ci± w projektach nowych inwestycji nie wystarczy. Za niestosowanie siê do takich wytycznych musi groziæ kara. Nieudolno¶æ wykonawców w tym temacie powinna byæ traktowana jako niewywi±zanie siê z umowy przetargowej i podlegaæ karze pieniê¿nej.
R. W: ¯yjemy w takim ¶wiecie, w którym pro¶by kr±¿± od gabinetu do gabinetu i nic z tego nie wynika, dopóki problemem nie zajm± siê dziennikarze,. Chcê przy tym podkre¶liæ, ¿e zale¿y nam na tym, ¿eby to wszystko co ma pomagaæ nam nie przeszkadza³o innym.
M. C: Dok³adnie. Je¿eli u¿yte zostan± zbyt wypuk³e pasy nawierzchni na peronach metra, to rodzice z dzieciêcymi wózkami i osoby starsze bêd± mia³y k³opoty przy wsiadaniu do poci±gu.
A. W.-S: Wierzymy, ¿e w ka¿dej sprawie mo¿na wypracowaæ tak± koncepcjê, która bêdzie przyjazna dla jednych i dla drugich. Nawet estetyka siê wybroni.
Co jeszcze powinno siê zmieniæ, ¿eby z Warszawy zrobiæ Warszawê marzeñ?
R. W: ¦wiadomo¶æ urzêdnicz±. W ka¿dym urzêdzie, na ka¿dej zmianie powinna byæ osoba, która potrafi siê zaj±æ osob± niewidom±, nies³ysz±c± czy poruszaj±c± siê na wózku.
M. C: Urzêdnicy musz± zrozumieæ, ¿e mnie, jako osobie ociemnia³ej nic nie da wisz±ca na ¶cianie karteczka, na której jest napisane, ¿e osoby z niepe³nosprawno¶ci± s± obs³ugiwane bez kolejki.
A. W.-S.: Osoby z niepe³nosprawno¶ci± czêsto doznaj± w urzêdach upokorzenia. Wra¿liwo¶æ to za ma³o. Wra¿liwy urzêdnik podejdzie do niewidomego interesanta i wska¿e mu rêk±, gdzie ma wolne krzes³o. Urzêdnik odpowiednio przeszkolony doprowadzi go i pomo¿e mu usi±¶æ.
M. C: Musi siê te¿ zmieniæ ¶wiadomo¶æ zwyk³ych ludzi. Wiele osób nie mo¿e sobie wyobraziæ, ¿e osoba niewidoma jest w stanie samodzielnie je¼dziæ autobusem, korzystaæ z telefonu komórkowego, pracowaæ. Tutaj w Warszawie czêsto spotykam siê z takim podej¶ciem. Taka m³oda, ³adna i nie widzi. Chcia³abym, ¿eby patrzyli na mnie jak na osobê wykszta³con± i samodzieln±.
A. W.-S.: Nie mo¿emy mieæ o to pretensji do spo³eczeñstwa. Musi zostaæ wykonana ogromna praca, ¿eby zmieniæ jego podej¶cie. Dowodem na to, jak niski jest poziom ¶wiadomo¶ci spo³ecznej jest niedawny przyk³ad dziennikarki telewizyjnej, która przygotowywa³a spotkanie z nami w ramach promocji jednego z naszych projektów. Nasza pracownica zaproponowa³a jej pokazanie sprawnego niewidomego pracuj±cego przy komputerze. Dziennikarka oburzy³a siê, jak niewidomy mo¿e pracowaæ na komputerze, skoro go nie widzi.
Czy istnieje w Warszawie jakie¶ miejsce naprawdê dobrze dostosowane do potrzeb niewidomych?
A. W.-S: Najbli¿szy idea³u jest chyba ogród botaniczny w Powsinie.
I tylko on?
A. W.-S: Nic innego nie przychodzi mi do g³owy.
Anna Wo¼niak-Szymañska - osoba s³abowidz±ca, prezeska zarz±du g³ównego Polskiego Zwi±zku Niewidomych, prezeska Zarz±du Koalicji na rzecz Osób z Niepe³nosprawno¶ci±.
Robert Wiêckowski - osoba s³abowidz±ca, redaktor naczelny magazynu spo³ecznego PZN „Pochodnia”. Ka¿dy numer wydawany jest w wersji czarnodrukowej, brajlowskiej i elektronicznej.
Monika Cieniewska - osoba ociemnia³a, porusza siê po mie¶cie z pomoc± psa-przewodnika; zastêpczyni redaktora naczelnego "Pochodni".
Artyku³ pochodzi z portalu NGO.pl.