Krajobraz
-------------
By³a noc...
Strzeliste wierzby,
Pochylaj±c siê
Jakby w uk³onie,
Sêdziwie uchyla³y czo³a
Tworz±c bramê.
A za bram± dwie latarnie pobliskiego miasta
¦wieci³y z³oto
Jak piêkne i gro¼ne wilcze oczy
W pysku drzewiastym.
Pas zachodu
Czerwony jak wino
Przykryty by³ lekko ciemnymi chmurami.
Sierp ksiê¿yca z³oci³ siê
Jakby na czole ksiê¿niczki
U³o¿onej z chmur.
Wygl±da³a
Jakby chcia³a co¶ powiedzieæ ch³opcu,
Który ukry³ siê w polu z³otych kwiatów rzepaku...
Widzia³o to niewielu ludzi.
Bo tak niewielu ma dar widzenia.