Napromieniowani
 
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj.

Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji
 
Strony: [1]   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: S£OÑCE I DESZCZ  (Przeczytany 2356 razy)
0 u¿ytkowników i 1 Go¶æ przegl±da ten w±tek.
ROBERTO
Go¶æ
« Odpowiedz #6 : Wrzesieñ 12, 2009, 19:00:08 »

to mi³o Norbi,ze tak napisa³e¶. Du¿y u¶miech Du¿y u¶miech Du¿y u¶miech Mrugniêcie Mrugniêcie Mrugniêcie
Zapisane
62norbi
Prezes
Administrator
zakochany w forum
*****

ile piszemy 0
Offline Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 407


Prezes


« Odpowiedz #5 : Wrzesieñ 12, 2009, 18:41:20 »


 NORBI, TY CHCESZ NAM  POMÓC. PAN OWSIANKO WIDZÊ TE¯ M¡DRZE PISZE O NASZYM ¯YCIU.
POZWOL¡ PANOWIE ¯E ZWRÓCÊ SIÊ DO U¯YTKOWNIKÓW TEGO FORUM?  KOCHANI JE¦LI KTO¦ OFERUJE NAM WSPARCIE MÓWI¡C ZRÓBMY CO¦ RAZEM, NIE BÓJCIE SIÊ MY TEZ JESTE¦MY ON i WIEMY, CO CZUJECIE. TO NA MI£E  ¯YCIE RÓBMY TO WALCZMY PRZEZ  PISANIE  TU SPOTYKANIE SIÊ NA CZACIE.ZAPRASZAJMY REHABILITANTÓW  I KOGO SIÊ DA, NIE ZMARNUJMY TEJ SZANSY, DRUGIEJ MO¯E NIE BYÆ......

ROBERTO ,TY TE¯ JESTE¦ WSPANIA£Y.
Gruszka ... Masz sto procent racji...  Przy³±czam siê do pochwa³y obu dwóch Panów..Kto siê przy³±cza jeszcze?Co¶ Mrugniêcie Co¶
Zapisane

Nie ogl±daj siê na rz±d, bo wyrêczaj±c go, mo¿esz zrobiæ du¿o dobrego, za¶ on nie wyrêczy ciê w niczym.
Antybudynek (kliknij tu...)
http://duetkolezenski.pl.tl/
http://duetkolezenski.phorum.pl/
ROBERTO
Go¶æ
« Odpowiedz #4 : Wrzesieñ 12, 2009, 14:24:02 »

dziêki Gruszko,¿e mnie tak ocenila¶,a Norbi...wspólczujê Tobie,ze takie mia³e¶ nieudane dzieciñstwo,ja naogó³ mam udane ¿ycie,no mo¿e poza tym,ze mia³em operacjê na serce w dzieciñstwie na serce,ale z natury nie narzekam lub malutko.Ogólnie to mam udane ¿ycie.
Zapisane
gruszka
Administrator
napromiieniowany w forum
*****

ile piszemy 0
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 598


« Odpowiedz #3 : Wrzesieñ 12, 2009, 02:08:18 »

 NORBI, TY CHCESZ NAM  POMÓC. PAN OWSIANKO WIDZÊ TE¯ M¡DRZE PISZE O NASZYM ¯YCIU.
POZWOL¡ PANOWIE ¯E ZWRÓCÊ SIÊ DO U¯YTKOWNIKÓW TEGO FORUM?  KOCHANI JE¦LI KTO¦ OFERUJE NAM WSPARCIE MÓWI¡C ZRÓBMY CO¦ RAZEM, NIE BÓJCIE SIÊ MY TEZ JESTE¦MY ON i WIEMY, CO CZUJECIE. TO NA MI£E  ¯YCIE RÓBMY TO WALCZMY PRZEZ  PISANIE  TU SPOTYKANIE SIÊ NA CZACIE.ZAPRASZAJMY REHABILITANTÓW  I KOGO SIÊ DA, NIE ZMARNUJMY TEJ SZANSY, DRUGIEJ MO¯E NIE BYÆ......

ROBERTO ,TY TE¯ JESTE¦ WSPANIA£Y.

 
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 12, 2009, 18:34:48 wys³ane przez 62norbi » Zapisane
62norbi
Prezes
Administrator
zakochany w forum
*****

ile piszemy 0
Offline Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 407


Prezes


« Odpowiedz #2 : Wrzesieñ 11, 2009, 23:45:11 »

Robercie...
Ja nie mam dobrych wspomnieñ z tego lepszego ¿ycia, poniewa¿ by³em jeszcze za ma³y (mia³em 1,5 roczku), do szóstego roku ¿ycia by³em sparali¿owany od najmniejszego  paluszka u nogi do ostatniego w³osa na g³owie, potem zaczê³o powracaæ czucie nóg, pierwsze ruchy r±k i nóg... Dziêki intensywnej rehabilitacji i determinacji rodziców ³ózko zamieni³em na wózek, dalsze lata, doprowadzi³y mnie ze skoñczy³em szko³ê podstawow±, odbieraj±c ostatnie ¶wiadectwo ju¿ na w³asnych nogach... Potem nastêpne  szko³y, zawodowa, praca i wieczorowe technikum, a w miêdzy czasie ¶rednia szko³a muzyczna, tak¿e wieczorowa.. Ale nie o szkole chcia³em tu pisaæ a o nieustannej rehabilitacji... Dziêki moim rodzicom i mojej silnej woli, no i te¿ otoczenia przez ludzi co pomagali mi stan±æ na w³asne nogi i dzi¶ chodzê o w³asnych si³ach... Teraz chcia³bym abym móg³ pomagaæ "ON", zawsze powtarza³em sobie gdy wstanê na w³asne nogi, bêdê pomaga³ innym niepe³nosprawnym...
Zapisane

Nie ogl±daj siê na rz±d, bo wyrêczaj±c go, mo¿esz zrobiæ du¿o dobrego, za¶ on nie wyrêczy ciê w niczym.
Antybudynek (kliknij tu...)
http://duetkolezenski.pl.tl/
http://duetkolezenski.phorum.pl/
ROBERTO
Go¶æ
« Odpowiedz #1 : Wrzesieñ 10, 2009, 11:17:35 »

ciekawa historia-opowiadanie,bardzo zyciowe i wzruszaj±ce.
Zapisane
Marek Jastrz±b (Owsianko)
oj ma³o nam piszesz:)
*

ile piszemy 0
Offline Offline

Wiadomo¶ci: 13


« : Wrzesieñ 10, 2009, 10:10:52 »

Przez okres nieprzerwanej choroby (44 lata SM) oduczy³em siê ¿ycia po¶ród szarej codzienno¶ci. Teraz ka¿da czynno¶æ wymaga ode mnie precyzji, koncentracji, zharmonizowania faktycznego ruchu cia³a z ruchem opartym na jego wyobra¿eniu. Przedtem by³em zadbanym pedantem. Rzeczy, których u¿ywa³em, mia³y swoje miejsce. Teraz nie mam si³y na to, by je tam od³o¿yæ.

Dano mi rentê, nie chodzi³em wiêc do pracy (I grupa), nie styka³em siê z lud¼mi zajêtymi u¿eraniem siê ze zwyk³ymi problemami, z tym, za co przetrwaæ do wyp³aty, co w³o¿yæ do gara, z czego zap³aciæ czynsz. W zamian mog³em cieszyæ siê nieustannie pod³ym zdrowiem, lataæ po przychodniach, czepiaæ  siê nadziei na cud. A w przerwach pomiêdzy pobytami w szpitalach, sanatoriach i u znachorów, ¶witem lub nocami mog³em uczyæ siê, czytaæ, je¼dziæ palcem po mapie, podró¿owaæ po tych miejscach, do których nie pojadê nigdy. 

Wtedy chodzi³em jeszcze, jeszcze ku¶tyka³em trzymaj±c siê mebli i nie wyobra¿a³em sobie, ¿e mo¿e byæ gorzej. S±dzi³em, ¿e osi±gn±³em dno. I tak mi siê wydawa³o, a¿ do momentu, gdy przesta³em wychodziæ na zewn±trz, gdy zadomowi³em siê w ³ó¿ku. Porównujê tamtejsze oceny swojej zdrowotnej sytuacji z obecn± i dochodzê do wniosku, ¿e za kolejne parê lat znowu bêdê zdziwiony dzisiejszymi narzekaniami. Znowu zapadnê w ciemno¶æ. I znowu bêdê s±dzi³, ¿e ju¿ gorzej byæ nie da rady.; w takich chwilach u¶wiadamia³em sobie, ¿e mam szczê¶cie. Moi znajomi ze szpitala, chorzy na to samo, ju¿ od dawna nie wstawali z bar³ogu, podczas gdy ja hopsa³em po ca³ej sali i wszêdzie by³o mnie pe³no, wszêdzie by³ nadmiar mojej obecno¶ci, na korytarzu, w dy¿urce, w innych salach. Patrzyli na mnie z zazdro¶ci±, a wieczorami zwierzali siê, ¿e nie czytaj±, bo nie potrafi± skupiæ siê na jednym rz±dku liter. Podobnie z ogl±daniem telewizji. Skar¿yli siê, ¿e litery i obrazy s± p³ynne, oleiste, zamazane.

Wiêc gdzie mi do nich, jak mog³em przypuszczaæ, ¿e jestem do nich podobny? Przecie¿ moje cierpienia by³y niczym, by³y b³ahostkami w porównaniu z ich. I jak ludzi id±cych do pracy, zdrowych i zagonionych walk± o byt, zrozumieæ nie by³em w stanie, tak i ludzi chorych bardziej ode mnie, te¿. Bo trzeba byæ w skórze drugiego cz³owieka, trzeba ¿yæ w jego trudno¶ciach, kompleksach i „nierealno¶ci", by wydawaæ o nim s±d; wiêkszo¶æ z nas jedzie na podobnym wózku, ale to my decydujemy, dok±d nas powiezie: czy w s³oñce,  czy w deszcz.
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 10, 2009, 10:28:57 wys³ane przez Marek Jastrz±b (Owsianko) » Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Strona wygenerowana w 0.041 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

nwm shd wilcze-zycie polskiserwerzycia brazylia2014